poniedziałek, 11 listopada 2013

Głodni czy znudzeni

Niedawno przeczytałam bardzo interesujący artykuł dotyczący tego, dlaczego jemy, skoro tak naprawdę nie odczuwamy głodu, i tak pojawił się pomysł na pierwszy post :)

Zrozumienie tych mechanizmów ma duże znaczenie w sytuacji, gdy chcemy zastosować dietę odchudzającą lub zwyczajnie zmienić nasze nawyki żywieniowe na prawidłowe. W tym miejscu pojawia się problem. Bowiem jedzenie w naszym społeczeństwie poza funkcją zaspokajania głodu odgrywa również inne role.

Jedzenie może zatem być:

  • sposobem na okazywanie naszych uczuć, własnej gościnności, przychylności względem drugiej osoby
  • metodą na rozładowanie stresu czy emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych
  • rodzajem nagrody, bo przecież od dzieciństwa jesteśmy wychowywani na nagradzaniu i karaniu, więc jeśli teraz sami możemy dać sobie nagrodę w postaci czekolady i wówczas nasze endorfiny podskoczą do poziomu pełnego szczęścia, to dlaczego nie?
  • i jeszcze jeden powód NUDA! - bo gdy nie mamy co ze sobą zrobić lub nie chce nam się robić czegoś z góry narzuconego (np. uczyć masy przydatnych rzeczy na studiach), to wtedy sięgamy po coś, czym możemy zająć ręce. Naukowcy doszukują się tutaj tego, iż "zajadamy" głód emocji, nowych doznań. I chyba coś w tym jest ;)
  • ostatnim jednym z istotniejszych powodów tego, dlaczego jemy, gdy w zasadzie nie musimy, to jest to chęć kontroli nad własnym życiem. Dotyczy to zarówno nadmiernego jedzenia, jak i niejedzenia.
Człowiek funkcjonuje na dosyć prostych zasadach. Musi zaspokoić potrzeby niższego rzędu, aby przejść do etapu samorealizacji, do którego każdy z nas dąży. Najniżej znajdują się potrzeby fizjologiczne, w tym właśnie jedzenie. Gdy jemy, podczas gdy nie czujemy głody, zwyczajnie przeskakujemy etapy pośrednie. Nie jest to korzystne, ponieważ efekt będzie krótkotrwały i zachowanie będzie się powtarzać. 

Zatem, gdy chcemy schudnąć lub zmienić nawyki żywieniowe musimy:
  1. zdać sobie sprawę, dlaczego to robimy i stworzyć własną, wewnętrzną motywację, bo motywacja wychodząca z zewnątrz zawsze jest krótkotrwała,
  2. wiedzieć, że dieta, którą stosujemy nie jest czymś tymczasowym, jest naszym nowym sposobem żywienia, do którego musimy się przyzwyczaić i który powinniśmy polubić
  3. odnajdywać przyjemność z jedzenia, próbować samodzielnie przygotowywać posiłki, robić to, na co mamy akurat ochotę, próbować nowych produktów, poznawać nowe smaki
  4. znaleźć własny sposób na niwelowanie stresu i napięć emocjonalnych
  5. nie zamykać się w domu, częściej spotykać się z ludźmi
  6. wybrać sobie jakiś rodzaj aktywności fizycznej - ruch powoduje zmniejszanie napięć emocjonalnych i powoduje wydzielanie endorfin odpowiedzialnych za poczucie szczęścia
Nie musimy jednak jednoznacznie rezygnować z powyższych zachowań określanych jako jedzenie, gdy nie jesteśmy głodni :) Musimy tylko znać umiar i umieć samodzielnie się kontrolować, ale nie z przymusu, a z poczucia samoświadomości. Stosujmy zdrowe przekąski - owoce, warzywa, orzechy (w umiarkowanych ilościach), itp., podejmijmy decyzję, że nie sięgniemy po słodycze w ciągu tego jednego tygodnia, a potem zobaczymy. I przedłużajmy ten czas, jeśli akurat mamy na tyle motywacji, może do miesiąca? Potem jak spróbujemy batonika, to nie będzie on nam tak smakował, jak wcześniej, gwarantuję. I co jeszcze? Jedzenie jako nagroda, to np. jakaś wymyślna owocowa sałatka, którą jemy na wyjątkowe okazje. A i przyjmujmy gości ucząc się podawać nie słodycze i chipsy, a coś zdrowego/zdrowszego.

Trzeba też pamiętać, że od jednego batonika czy czekoladki nikt jeszcze nie umarł. I świat się nie zawali, jak rano osłodzimy sobie mocną herbatę na pobudkę lub zjemy coś niezdrowego raz za czas. Skoro jedzenie ma być przyjemnością, to nasze żywienie zmodyfikujmy tak, żeby było zdrowe, ale żeby nie traciło jednej z istotniejszych swoich funkcji.



1 komentarz: